B I C Y C L



Sylwek z Goleniowa, to chłopak jakich w koło wielu. Ale inny...

Realizacja marzeń i snów, czy ... zupełnie coś innego?
Jak postanowił tak zrobił. W sierpniu 2007. ruszył objuczony niczym wielbłąd w bardzo długą podróż... Nie każdy ma tyle odwagi ile jest w Sylwku.

Szerokiej drogi i gumowych przeszkód!
Do zobaczenia.

I się zaczęło - to tylko próbna przejażdżka dla pokazania się niedowiarkom... A może jeszcze coś zupełnie innego?
Jestem ładnie ubrany, uczesany i ogolony. Wszyscy mnie widzicie?
przy murach w goleniowie
już Was opuszczam
Już wyjeżdżam i nie wiem kiedy wrócę - może za rok?
To miłe, że mnie odprowadzacie. Myślę, że będzie mi Was brakowało, ale jak wrócę to pogadamy...
Wrzesień
To już ...

Baśniowa Dolina TROLLI

    
Baśniowa Dolina TROLLI
londek - podjazd
To dopiero rozgrzewka. Przyda się, bo to dopiero początek...
londek
Taaaki podjazd to dla mnie pestka...
Grudzień
...
Gdzie mnie tu przyniosło? Gdzie jest mój rower?
czasem wracam do tego co
Kiedyś to robiłem, prawie 15 lat. Teraz jeszcze czasem...,
ale może do tego wrócę?
chciałbym
Kobziarz z Pazar. Ciekawe jak on to robi?
Batumi
Batumi. Mogłem zostać duchownym.
A może tylko tak mi się wydawało?
Muszę to jeszcze przemyśleć.
2008. Styczeń
drugi-dzien,wyjazd-z-gazachu.jpg
Wyjazd z Gazachu, drugi dzień zmagań ze śniegiem i mrozem...

świątynia ognia
Athsha, świątynia ognia
Luty
8:42, hm?
Ihasa, posiłek po modlitwie

mimo trudu jaki wkladaja aby pr...
Pomimo wszystko i na takie zajęcia też jest czas
po śniegu
Po śniegu zostało wspomnienie
odprawa przed...
Odprawa przed rozpoczęciem pracy

      Wszystko wygląda pięknie i ciekawość swoją można tu zaspokoić - oczywiście w jakimś stopniu.
Dnia 29 lutego 2008 18:59 sylvano(...) napisał(a) wiadomość "ze wschodu dalekiego"
"Na brak zimy nie mogę narzekać, teraz jest chwilowo ok., leczę rany, odmrożenia i myślę powoli co dalej...
Pozdrawiam,
Sylwek"

Marzec
trochę ciepełka
9. marca - PIELGRZYMI zaprosili mnie na obiad i mogłem się nawet ogrzać


trzeba wstać czasem o 3:00
16. marca - po noclegu na skale i pobudce już o 3... zaraz ruszam...

...
uff... czasem trzeba odpocząć
chu... chu...
nie zawsze są podgrzewane materace i cieplutkie hotele

Wiadomość z 19 marca 22:24, od Dziadka Heńka:
    "Sylwek jest w CHENGDU, złapał gumę i policja wsadziła go do autobusu. W mieście wszystko obstawione przez wojsko i policję z karabinami. Przeszedł przez 25 kontroli w ciągu 30 godzin. Kupił bilet kolejowy do SHANGHAJU na 22 marca, podróż ma trwać 40 godz, niestety sytuacja obecna w Chinach nie ułatwia mu podróżowania, do tego wizy... zostało kilka dni."
Kwiecień
rano o 7.
rano o 7. po trzęsieniu ziemi... Za mną już prawie 20 tys. km tej wycieczki, ale jeszcze tak mnie nie wytrzęsło jak tu, w Japonii. Dziwny ten kraj - bardzo zróżnicowany, przyjazny a jednocześnie jakiś bardziej amerykański niż japoński.
w centrum aikidoW Centrum Aikido
Lipiec

Sylwek po raz drugi po przejechaniu prawie całych Chin dojechał do Honkongu. Po zwiedzeniu tego miasta, pojechał dalej - do Makao.
Oto kilka spostrzeżeń i ...

ho, ho     ładny uśmiech
Ciekawe dlaczego tak ładnie się uśmiechają? (...) Jednak zostanę przy swoim ...

A to co? Może to i dla mnie byłoby dobre? Przemyśle to jeszcze.

transport naj...

Tyle pasów, że nie wiadomo który wybrać. Na skróty chyba będzie najlepiej - prostopadle do tych linii... i spacerkiem.

dokąd teraz?

Chyba tu się zatrzymam na jakiś czas...
z nimi się zabiorę
        Sylwek przejechał już swoim rowerem 21.600 km i ma kłopoty z jego naprawą. Oprócz tego, po 12 miesiącach jazdy w ekstremalnych warunkach prawie cały ekwipunek jaki zabrał ze sobą powinien być wymieniony. Nawet bardzo dobry namiot, który kupił za swoją "krwawicę" w Londynie, nie nadaje się już do dalszego używania w warunkach azjatyckich. Zasoby finansowe też mocno już stopniały. Wszystko razem ma wpływ na przemyślenia i dalszą podróż.

Życzymy ci Sylwku wytrwałości.



Listopad
w tle dziewczyna, a na pierwszym planie łeb świni?  gdzie ta droga, a może ścieżka


Grudzień

Sylwek planuje spędzenie tegorocznych Świat Bożego Narodzenia w Tajlandii. Jest teraz w miejscowości Pai, niedaleko od granicy z Birmą, gdzie zatrzymał się na dłuższy wypoczynek i zbiera siły po stosunkowo trudnym górskim odcinku drogi w Laosie.

europejski, tajski...
Próba to, czy zamiar zmiany zainteresowań?

Sylwek życzy wszystkim Wesołych Świat i Nowego Roku bez zmartwień, z karpiem, barszczem, z grzybami i z gościem co niesie szczęście, a nie przychodzi pożyczać na wino. A my mu życzymy, aby go zdrowie nie zawiodło i udało mu się spełnić jego najważniejsze marzenie, czyli objechać cały świat rowerem.

2009.
kambodża - uwaga miny

Na Sylwka plecach znak ostrzegający o minach

Październik

Sylwek utknął na dłużej w Indonezji. Podróżował ostatnio po wschodniej części Jawy.

na <B>Bali</B>
Przepiękne ogrody na Bali

sześciopalczasty!
pięcio i "sześciopalczasty" wybryk natury czy co?

    Przejechany odcinek z Pregi do Ponggul (75 km) zapamięta na bardzo długo, bo pokonywał go przez trzy dni. Bardzo strome podjazdy spowodowały, że większą część trasy musiał pchał swój ponad 70 kg rower i do tego po drodze z której zostały tylko "strzępy". Ale widoki jakie zobaczył warte były tego trudu.
Niestety zaczęła się tu pora deszczowa, złapał kilka gum a od częstego pompowania rozleciała mu się pompka. Gdy nie padało jechał także w nocy, ale była to masakra! Dżungla, pełno dzikiej zwierzyny i zero wsparcia z zewnątrz. W dzień, kilkakrotnie o mało co nie został przejechany przez wielkie ciężarówki, których kierowcy nie zwracają uwagi na rowerzystów. Tak paskudnego zachowania wobec cyklistów jak tu, jeszcze nie przeżywał. Do tego sucho, gorąco i kurz, że trudno oddychać.
    Sylwek przejechał już ponad 42 tysiące kilometrów i znowu boryka się z wszechwładną biurokracją.

2010 Styczeń - Luty

To już Południowa Australia i pełnia lata - gorąc trudna do wytrzymania. Aby nie upiec się żywcem w palącym cały dzień słońcu, Sylwek jeździ także w nocy. Jak pisze, na kilkadziesiąt wielkich ciężarówek tylko 2 zmieniło światła...

styczeń i takie warunki

początek lutego   połowa lutego

Znowu zaczyna mu się sypać rower, choć generalny remont i wymianę mocno zużytych części wykonał w końcówce ubiegłego roku, przejeżdżając przez Indonezję. Opony, które powinny wytrzymać 15 tys. km, w tutejszych warunkach już po 4 tys. są do wyrzucenia.

Marzec

Jadąc po Australii (już trzeci miesiąc) nabrał doświadczenia. Osągnął niezwykłe tempo jazdy, bo w ciągu pięciu dni i jednej nocy przejechał 900 kilometrów (z bagażem 70 kg!). Jak pisze, dopisało mu szczęście, trafił na trzy dni ładnej pogody, tylko raz miał awarię, gdy zerwał mu się łańcuch, a w ciągu 13 godzin przejechał 230 km, co daje średnią prędkość ok. 18 km na godzinę.

tasmański?
Nie udało się Sylwkowi zobaczyć "Tasmańskiego Diabła", więc sam się do niego upodobnił...

... poranek

Niektóre spostrzeżenia Sylwka z Australii: w Sydney, mieście z imponującymi i dużymi budowlami, tuż obok słynnej na cały świat opery są fatalne drogi, mnóstwo rozsypujących się chat z dykty i paneli. To co go zadziwiło najbardziej, to postawiony w centrum pomnik dla sprzątaczy toalet...
Sylwek przejechał już ponad 50 tys. km!


cdn.

Więcej na: http://kroplaswiata.bloog.pl/